17 czerwca policjanci patrolujący drogę w Podkowie Leśnej musieli być bardzo zaskoczeni, gdy do kontroli drogowej zatrzymali Daniela Olbrychskiego. Ich zdziwienie musiało jeszcze wzrosnąć, gdy po badaniu alkomatem okazało się, że znany aktor miał 0,9 promila promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak tłumaczył dwa dni później, jechał do stadniny pojeździć konno, bo poprzedniego dnia przesadził z "sokiem pomarańczowym". Jego żona, Krystyna Demska-Olbrychska postanowiła walczyć o sprawiedliwość w, a jakże, Dzień Dobry TVN. Niestety, nikt chyba nie uwierzył w zapewnienia o "piciu do kolacji" i rozcieńczaniu drogiego koniaku.
Przypomnijmy: Żona tłumaczy Olbrychskiego: "PIŁ DO KOLACJI"
Ostatecznie Olbrychski zapłacił 10 tysięcy złotych grzywny. Stracił też prawo jazdy na trzy lata. Na najnowszych zdjęciach widać, że korzysta z pomocy usłużnej żony, która podwozi go własnym autem.
Współczujemy. I mamy nadzieję, że czwartego razu już nie będzie.