Na początku roku w Paryżu dokonano ataku terrorystycznego na redakcję tygodnika satyrycznego _**Charlie Hebdo**_. Ofiarą zamaskowanych fanatyków muzułmańskich padło 12 osób, w tym 4 spośród pracujących dla gazety rysowników. Miała to być kara za żarty z muzułmańskich ekstremistów i proroka Mahometa, jakie publikowało pismo. Po tym wydarzeniu internauci na całym świecie wykonywali gesty wsparcia dla Charlie Hebdo i wolności wypowiedzi. Bohaterem okładki wydanej w dniu zamachu był Michel Houellebecq, który promował książkę Soumission, satyrę z francuskiej polityki i islamu.
Na nowej okładce tygodnika pojawił się rysunek, który - choć dotyczy problemu muzułmańskich uchodźców - w jednej chwili odebrał redakcji wsparcie internautów. Grafika odwołuje się do tragicznej śmierci 3-letniego Aylana Kurdiego, który utonął, a jego ciało zostało wyrzucone na brzeg morza. Zdjęcie zwłok dziecka błyskawicznie obiegło świat i stało się symbolem dramatu syryjskich uchodźców.
Pismo wykorzystało to zdarzenie jako główny wątek okładkowego dowcipu. Pokazuje on zwłoki chłopca wyrzucone przez morze. Nad rysunkiem widnieje hasło "Witajcie, uchodźcy!", a nad zwłokami napis: "Tak blisko do celu". Na drugim planie znajduje się reklama McDonald's-a z hasłem: "Promocja! Dwa zestawy dla dzieci w cenie jednego".
Magazyn wydrukował też drugi satyryczny rysunek, wyśmiewający tonących uchodźców. Przedstawia chodzącego po wodzie Jezusa, a obok niego nogi tonącego muzułmanina. Podpis głosi: "Dowód, że Europa jest chrześcijańska", w dymku wskazującym na Jezusa napisano: "Chrześcijanie chodzą po wodzie", a w dymku przy tonącym: "Muzułmańskie dzieci toną".
Rysunki nie spodobały się chyba nikomu. Choć jeszcze niedawno cały świat solidaryzował się z redakcją Charlie Hebdo, na profilu redakcji i w mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej słów oburzenia.