Sylwia Gruchała w kwietniu tego roku, po zaledwie 2 latach małżeństwa, złożyła w sądzie pozew rozwodowy. Początkowo przyczyną jej decyzji wydawał się romans męża, Marka Baczka z Miss Mazowsza z 2009 roku. Bączek zapewnia jednak, że do zdrady nie doszło z jego strony. Jak sugeruje w tabloidach, Gruchała, nie czekając na orzeczenie rozwodowe, układa sobie życie w nowym mężczyzną. Przypomnijmy: Gruchała nie dostała rozwodu! To ona zdradziła męża?
Znajomi pary twierdzą z kolei, że poróżniły ich jakieś straszne przeżycia, ale jakie, nie wiadomo.
Jak ujawnia Fakt, małżeństwo już dogadało się w sprawie podziału majątku i opieki nad dwuletnią córeczką. Ostatnią kwestią, pozostałą do ustalenia, była wysokość alimentów, które ma płacić Bączek. I wtedy wydarzyło się coś, czego raczej mało kto oczekiwał. Zaplanowana na środę decydująca rozprawa została przełożona na październik z powodu choroby sędziego, a Sylwia i Marek wybrali się na romantyczną kolację. W restauracji zachowywali się jak zakochana para, a nie małżeństwo w przededniu rozwodu.
Podczas kolacji oboje wyglądali na zadowolonych ze swojego towarzystwa - relacjonuje tabloid. Mało tego - Marek Bączek jadł nawet żonie z ręki. A Sylwia była zapatrzona w niego jak w obrazek. Obserwując parę w sądzie nikt by nie przypuszczał, że małżonkowie od miesięcy toczą ze sobą rozwodową batalię w sądzie.