Edyta Górniak musiała zakończyć swoją wizytę w Nowym Jorku w niepokojących okolicznościach. Najpierw trafiła do szpitala z objawami przemęczenia, a potem dostała reakcji uczuleniowej na podany jej tam antybiotyk. Kiedy tylko z niego wyszła, wróciła do Polski. Z Okęcia trafiła prosto na jeden ze stołecznych oddziałów. Zobacz: Stan Edyty jest stabilny. "Zajmują się nią najlepsi specjaliści"
Edyta wydała oświadczenie, w którym zapewnia, że czuje się już lepiej.
Kochani, ostatnie miesiące były bardzo pracowite - płyta, Voice, Jubileuszowa trasa "LoVe 2 LoVe", mnóstwo spotkań, prób, przygotowań i ustaleń, w tym także na przyszły rok. Nie planowałam zwolnić. W trakcie mojej wizyty w USA czułam objawy wyczerpania, jednak nie chcąc nikomu przyznać się do nich przymknęłam na nie oko. Godziny w studio nagraniowym mijały, a ja czułam się już tylko coraz gorzej. Resztę już chyba znacie - pisze Edyta do swoich fanów na Facebooku.
Naraziłam najbliższych na strach, a swój organizm na bolesne zatrucie silnymi amerykańskimi lekami, ale chcę już spokojniejsza napisać, że odzyskuję siły. Czuję się lepiej. Pomimo osłabienia myślę już tylko o Naszym spotkaniu w Płocku. (...) Kochani, Dziękuję za Wasze wsparcie. Dotarło do mnie wiele słów życzliwości i troski od Fanów, dziennikarzy, współpracowników i przyjaciół. Jestem tym bardzo wzruszona. Imieniny przegapiłam, ale za życzenia bardzo Wam Dziękuję. Jestem pod dobrą opieką. Wszystko będzie dobrze. EDI.
Górniak poinformowała też, że ostatni koncert z jej długo zapowiadanej trasy LoVe to LoVe został przesunięty o tydzień. Zobacz: Górniak wypisała się ze szpitala! "Miała już tego dość"