W czasie tegorocznej, 67. ceremonii wręczenia statuetek Emmy największą furorę zrobił serial _**Gra o tron**_. Jako pierwsza produkcja telewizyjna w historii otrzymał aż 12 naród.
Duże wrażenie na widzach gali zrobił także Jon Hamm, odtwórca głównej roli w innym bardzo popularnym serialu - _**Mad Men**_. Wczoraj odebrał swoją pierwszą nagrodę Emmy.
Podczas imprezy Hamm nie zachowywał się jak typowy celebryta. Nie wszedł pozować na czerwony dywan, tylko od razu zajął miejsce na widowni. Na ściance pojawił się dopiero po ceremonii, trzymając w ręce statuetkę.
Kiedy wyczytano jego nazwisko, Hamm nie wszedł na scenę po schodach, ale wspiął się na nią, kładąc na podeście i wstając na kolanach. Jego przemówienie też nie należało do typowych, gdyż podziękował... swojemu psu oraz byłej dziewczynie, Jennifer Westfeldt. W tej kolejności.
Zachodnie media twierdzą, że Hamm siedział na widowni sam i podczas gali nie towarzyszyła mu żadna kobieta. Później poszedł imprezować, ale już w towarzystwie aktorki January Jones.
Gratulujemy.