Genowefa Pigwa, w charakterystycznych trampkach i chuście na głowie, bawi widzów już od ponad 40 lat. Niestety, wcielający się w tę postać satyryk Bronisław Opałko, przypłacił to alkoholizmem.
Czasami nie mogłem patrzeć na babkę i powiem, że dobry kielich pomógł mi to zagrać - wyznaje w Super Expressie. Byłem bardziej rozluźniony. To były straszne doły, organizm domagał się alkoholu, po przebudzeniu zaczynało się dzień od piwka.
W końcu Opałko wpadł na pomysł, by zwalczyć nałóg innym i zaczął palić marihuanę, Na własny użytek zasadził w domu jeden krzak konopi, który z czasem rozrósł się do czterech. O sprawie dowiedziała się policja i zrobiła nalot na jego mieszkanie.
To była cała akcja, której nie spodziewałem się, przyjechali koledzy samochodem, wjechali i ja poszedłem na dół razem z nimi i nagle słyszę łomotanie w garaż, otworzyły się drzwi od garażu i nagle widzę kilkunastu ludzi w ubraniach antyterrorystycznych z giwerami, wskakiwali prosto z drzewa do garażu, chłopaków położyli - relacjonuje w tabloidzie Opałko. I ukazały się cztery doniczki, jak ja to nazywam - lawendy. Czynności trwały dość długo, pani policjantka, bardzo ładna, wykonywała rzetelnie swój zawód. Ja myślałem, że działam w dobrej intencji, ponieważ nie chcę biegać po dilerach, szukać trawki... Ona czasem pomaga mi przed koncertem skoncentrować się.
Opałce grozi teraz do 3 lat więzienia.
Bronisław O. razem z Janem K. i Wojciechem J. oskarżeni są o posiadanie środka odurzającego w masie nieznacznie przekraczającej 200 gramów, na podstawie art. 63 ustęp 3 i 53 ustęp 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii jest to czyn zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności - informuje Prokuratura Okręgowa w Kielcach.