Z uwagi na coraz mniejszą widownię Kuba "wypadł" z najlepszego czasu antenowego w TVN - niedzieli wieczór. Jego program będzie nadawany we wtorek. Na "podium" zastąpi go nowy serial - Teraz albo nigdy.
Wojewódzki nie kryje rozgoryczenia. I (nieśmiało) grozi dyrektorowi programowemu TVN odejściem:
Jeżeli któregoś dnia zadzwoni do mnie Edward Miszczak i powie mi, że mój program będzie o godz. 6:30 rano, to ja go nie wezmę - zapowiada Kuba na łamach Dziennika. Nie jestem chłopcem do wędrowania po ramówce. Umówiliśmy się, że przenosimy program na wtorek. Ale jeżeli Edward wymyśli, żeby przenieść go na piątek, to ja wtedy wymyślę sobie inną robotę. Jestem trudnym partnerem.
Miszczak zachował się jak prawdziwy ojciec chrzestny - żali się Kuba. Zaprosił mnie i mojego wspólnika i powiedział, że ruch jest prosty. Albo robimy we wtorek, albo robimy kłopoty. Nie chcę być zapchajdziurą, ale jeżeli on buduje jakąś filozofię wtorku, to ja w to wchodzę. Przenosił i Szymona, i "Teraz My", i wszyscy dobrze na tym wyszli... Jeżeli zacznie mną budować filozofię środy, czwartku albo sobotniej nocy, to nie będę miał ochoty być takim zapychaczem i też wyjdę.
_**Jeszcze dwa sezony temu bym się wkurzył i podpalił**_ - przekonuje. My punkowcy walimy takie kompromisy. Poszedłbym do kibla i napisał obraźliwe hasło pod adresem zarządu, a następnie opuściłbym bez słowa wyjaśnienia miejsce pracy. Ale miałem trzytygodniowe wakacje na Jamajce i wróciłem z nich bardzo pozytywnie nastawiony do życia. A jak człowiek wraca z Jamajki, to niedziela może być i we wtorek - tłumaczy coraz bardziej przekonany. Lewatywę z mózgu można robić ludziom każdego dnia.
Przy okazji dowiedzieliśmy się więc, że Wojewódzki jest "punkowcem" (jeżdżącym pożyczonym porsche).