Marta Kaczyńska i Marcin Dubieniecki próbują się rozwieść od stycznia zeszłego roku. Ciągle jednak na przeszkodzie stają kampanie wyborcze. Do spotkania małżonków w sądzie w kwietniu 2014 nie doszło, bo za kilka dni miały odbyć się wybory do Parlamentu Europejskiego. Podobno stryj Marty, Jarosław Kaczyński obawiał się, że rozwód bratanicy, już drugi w jej życiu, nie spodoba się wyborcom. Rozwód został wtedy wstrzymany i tak zostało do tej pory. Zobacz: Kaczyńska znowu NIE MOŻE SIĘ ROZWIEŚĆ! Sprawę odwiesić może tylko... jej mąż!
Pod koniec sierpnia okazało się, że to nie był dobry pomysł. Lepiej być chyba jednak rozwódką niż żoną przestępcy. Dubieniecki został zatrzymany przez CBA z zarzutami m.in. wyłudzenia 13 milionów złotych z funduszy publicznych przeznaczonych na pomoc osobom niepełnosprawnym oraz kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.
Bogaty prawnik próbował wykupić się z aresztu kaucją wysokości 600 tysięcy złotych, czyli mniej więcej równowartości jednego z jego luksusowych samochodów.
Pieniądze na kaucję znalazły się w ciągu jednego dnia. Jak ujawnia Fakt, zrzucili się na nią jego rodzice i żona.
Połowę wpłacili ojciec z matką, a połowę Marta - informuje tabloid. Ona sama nie chciała wczoraj wypowiadać się na ten temat.
Dlaczego po tym wszystkim chce mu jeszcze pomóc wyjść na wolność?
Krakowski Sąd Okręgowy postanowił jednak zatrzymać Dubienieckiego w areszcie. Jak wyjaśnił sędzia Rafał Lisak, zachodzi poważna obawa, że Marcin zrobi wszystko, żeby mataczyć i utrudniać śledztwo. Jego ojciec jest oburzony tą decyzją.
Mój syn został już skazany, a ten wyrok to kpina z niezawisłości sądu - komentuje oburzony Marek Dubieniecki w Fakcie.
Tak, to twój syn jest jedyną ofiarą. Marta niestety chyba też w to wierzy.