Wczoraj ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało, że na spotkaniu w Brukseli Polska zobowiązała się do przyjęcia 4,5 tysiąca uchodźców. Ministerstwo zapewnia, że imigranci dotrą do kraju "w małych grupach" i nie odczujemy ich przybycia. Oczywiście nie wszyscy się z tym zgadzają. Specjaliści szacują liczbę nielegalnych imigrantów na 360 tysięcy osób. Unia Europejska dyskutowała na razie o przyszłości "tylko" 120 tysięcy.
Brukselski szczyt był głównym tematem wczorajszego wydania Kropki nad i, w którym gościli Przemysław Wipler z partii KORWiN i Jakub Rutnicki z Platformy Obywatelskiej. W studiu wywiązała się awantura.
Żaden rząd nie jest w stanie dokonać selekcji: kto jest, a kto nie jest terrorystą. Angela Merkel wie, że popełniła błąd. Wcześniej witała ludzi chlebem i solą, a potem zamknęła przed nimi granice - mówił Wipler. Jeśli w chwili obecnej władze UE dopuściły do tego, że granice nielegalnie przekroczy 800 tysięcy osób, to za rok przyjadą tu miliony. 90 procent przybywających nie ma żadnych dokumentów tożsamości. Liderzy Państwa Islamskiego zapowiedzieli, że wyślą pół miliona uchodźców i razem z nimi terrorystów.
Z politykiem spierał się Rutnicki, który powtarza, że polski rząd będzie w stanie skontrolować uchodźców. Wipler pokazywał artykuły z niemieckich gazet mówiące o nowych miejscach pracy w szkolnictwie - dla nauczycieli, którzy mieliby uczyć dzieci imigrantów.
Wkrótce będzie pani prowadziła program "Burka nad i" - powiedział do Olejnik.
Dziennikarka zdenerwowała się i... wyrwała Wiplerowi przyniesione fotografie imigrantów.
Nie będzie pan straszył ludzi! - powiedziała.