Ivan Komarenko od dawna nie nagrał żadnego przeboju, dlatego lubi wracać wspomnieniami do czasów, gdy był sławny. W programie _**Aleja Sław**_ w Polsat Cafe zwierzył się ze swojego najdziwniejszego koncertowego przeżycia. Wspomina, że ktoś z publiczności rzucił w niego... psem.
Zauważyłem, że facet jest niesamowicie podniecony - wspomina Ivan. Miał takiego całkiem dużego psa, trzymał go na ręku i mocno podrzucał. Myślę sobie, że po prostu cieszy się, że jestem. I w pewnym momencie ten gość robi zamach tym psem i rzuca nim we mnie. Byłem w szoku, pies chyba też. Uderzył się o moje kolano i uciekł ze sceny**.**
Ivan wyznał też, że rzucano w niego "jajkami, płytami i metalowymi przedmiotami".
Raz nawet ktoś wylał mi prosto w twarz kubek wódki. Spirytus palił mnie w oczy przez kilka minut - wspomina. Takie przypadki zdarzają się większości piosenkarzy.