Rok temu u Adrianny Biedrzyńskiej wykryto guza mózgu. Na szczęście, dzięki szybkiej interwencji lekarzy, aktorce udało się, jak sama to określiła, "uciec spod łopaty". Zobacz: Biedrzyńska: "WYGRAŁAM z RAKIEM! Uciekłam spod łopaty!"
Od tamtych dramatycznych wydarzeń minął już rok i aktorka ogłosiła w internecie, że ma już prawo uważać się za osobę wyleczoną. Jej guz zmniejszył się o 60%.
23 września, dokładnie rok temu miałam zabieg napromieniania nieproszonego gościa w mojej głowie - napisała Biedrzyńska. W lutym dowiedziałam się, że mój intruz w mózgu powiększył się po zabiegu i wysłał znowu stan zapalny. Wtedy powróciło wszystko. Dzisiaj przyszedł dzień, który pozwolił mi odetchnąć i przestać udawać. Jestem po ostatecznym rezonansie. Ten intruz, podglądacz moich myśli i emocji JEST TRUPEM!!! Rozpada się.
Trzymamy kciuki za dalszą terapię.