Cara Delevingne ostatnio coraz głośniej narzeka na patologie w swojej branży. Zaczęła głośno mówić na temat tego, że młode modelki padają ofiarami molestowania ze strony fotografów, od których zależy powodzenie ich sesji i karier.
Delevingne obraziła się też na paparazzich. Na Twitterze napisała podzielone na kilka części gorzkie wyznanie:
Paparazzi są coraz gorsi! Nie narzekam, ale to po prostu smutne, że z ich powodu nie mogę mieszkać w moim rodzinnym mieście. A do gości z Mediolanu! Zakrywam twarz, kiedy jesteście dla mnie niemili, przestańcie mnie, proszę, traktować jak zwierzę w zoo. Bardzo się cieszyłam z wyjazdu do Mediolanu, ale teraz martwię się, że mi go popsujecie. Gdybym tylko mogła sprawić, żebyście się poczuli tak, jak ja się czuję przez was... Po prostu mam nadzieję, że poza tym wszystkim macie jakieś współczucie dla innych. Nie pozwolę tym dorosłym facetom, żeby traktowali innych ludzi jak przedmioty bez uczuć i żeby im to uchodziło na sucho. Nigdy nie będę milczeć.
Wczoraj Cara poleciała na kolejne sesje zdjęciowe do Brazylii. Wylądowała na lotnisku w Sao Paulo, gdzie powitała fotografów obrażoną miną. Pchała załadowany walizkami wózek odsłaniając płaski, opalony brzuch. Założyła też dziwne okulary w stylu "lennonek".
Mimo wyraźnego zdenerwowania przyjęła od jednego z fanów prezent, po czym zasłoniła twarz i wsiadła do samochodu.