Michał Figurski już od tygodnia przebywa w warszawskim szpitalu przy ul. Banacha, dokąd trafił w ubiegłą niedzielę z krwotokiem w głowie. Badanie tomograficzne wykazało pęknięcie naczynia krwionośnego, osłabionego prawdopodobnie wieloletnią cukrzycą. Konieczna okazała się operacja, po której dziennikarz przez trzy dni był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Po wybudzeniu okazało się, że Michał poczuł się lepiej. Na tyle, że namawia lekarzy, by wypisali go ze szpitala.
Chciałby wracać do zdrowia w domu, gdzie czuje się najlepiej - ujawnia Fakt. Na razie jednak to tylko marzenie. Lekarze kategorycznie sprzeciwili się temu pomysłowi. Organizm Figurskiego nadal jest bardzo osłabiony i dziennikarz większość czasu przesypia. W szpitalu spędzi prawdopodobnie jeszcze co najmniej tydzień.
Wprawdzie Figurskiemu tym razem udało się wyjść z kłopotów obronną ręką, ale lekarze odkryli, że jego nerki są w fatalnym stanie. Konieczne mogą się okazać regularne dializy, a może nawet przeszczep.