Filip Chajzer przez dwa miesiące dochodził do siebie po tragedii, która wydarzyła się w lipcu tego roku. W wypadku samochodowym zginął jego jedyny syn, 10-letni Maksymilian. Od tamtego czasu dziennikarz, jak ujawnił jego ojciec, był w stanie funkcjonować tylko dzięki silnym lekom uspokajającym.
Filip postanowił wrócić do pracy. Kilka dni temu pojawił się w radiowej Czwórce, potem przeprowadził pierwszą od miesięcy rozmowę dla Dzień Dobry TVN. Nagrał ją w ośrodku rehabilitacyjnym dla jeży. Odzew był bardzo pozytywny. Sam dziennikarz nie ukrywa wzruszenia tym, że wszyscy mu kibicują. Zobacz: Filip Chajzer wrócił do pracy! "To najlepszy dzień od bardzo dawna!"
Dla szefów TVN jest jednak jasne, że proponowanie Filipowi, by wrócił do prowadzenia Małych gigantów byłoby, w jego sytuacji życiowej, nie na miejscu. Drugi sezon programu ma się znaleźć w wiosennej ramówce.
Nie ma na razie oficjalnych decyzji w tej sprawie, ale dla wszystkich jest oczywiste, że to konieczność - mówi w Fakcie pracownik stacji. Filipa trzeba po prostu kimś zastąpić. Praca z małymi dziećmi za bardzo przypominałaby mu syna. A na to jest za wcześnie.
Jak dodaje tabloid, rozważane są kandydatury Roberta Stockingera i Szymona Hołowni. Obaj dziennikarze są na razie bezdzietni.