Przed południem czasu lokalnego w College'u Umpqua w miejscowości Roseburg w USA doszło do tragedii. Na teren szkoły wtargnął 26-letni mężczyzna uzbrojony w trzy pistolety i strzelbę. Chris Harper Mercer w pierwszej kolejności zabił wykładowcę prowadzącego zajęcia, potem kazał wszystkim uczniom położyć się na ziemi. Podchodził do nich po kolei i pytał o ich wyznanie. Zabił 10 osób, a 7 zostało poważnie rannych.
W rozmowie z The Guardian masakrę zrelacjonowała mama jednej z uczennic, która cudem przeżyła. Napastnik strzelił do 18-letniej Anastazji, ale jedynie ranił ją w obojczyk. Dziewczyna ocalała, bo udawała martwą...
Wszedł i zaczął strzelać. Z tego co opowiada moja córka, wynika, że zabił profesora jednym strzałem. Inni byli ranni - mówi mama ocalałej nastolatki. Potem pytał ludzi po kolei o ich wyznanie. Mówił: "Jesteś chrześcijaninem? Jeśli jesteś chrześcijaninem, wstań" i ludzie stawali. Wtedy dodawał: "Ponieważ jesteś chrześcijaninem, spotkasz swojego Boga" i wtedy do nich strzelał.
Na miejsce masakry szybko przyjechała policja. Chris Harper Mercer zginął podczas wymiany ognia z funkcjonariuszami. Dzisiaj Barack Obama złożył kondolencje rodzinom ofiar i ponownie wezwał do zaostrzenia prawa do posiadania broni.