Marcin Dubieniecki miesiąc temu został zatrzymany przez CBA pod zarzutami kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 12 milionów złotych z funduszu dla osób niepełnosprawnych i prania brudnych pieniędzy. Od tamtej pory przebywa w krakowskim areszcie, w którym pozostanie co najmniej do 21 listopada. Potem sąd może podjąć decyzję o przedłużeniu aresztu. Zdaniem prokuratury zachodzi duża obawa, że zamożny biznesmen, który, zdaniem osób z jego otoczenia, może posunąć się nawet do przemocy, będzie utrudniał śledztwo. Zobacz: Znajomy o Dubienieckim: "TO TYP STALKERA. By osiągnąć cel, chwytał się różnych metod Z PRZEMOCĄ WŁĄCZNIE"
W areszcie Dubieniecki doszedł do dwóch cennych wniosków: po pierwsze, że warto odzyskać miłość siostrzenicy szefa partii, która prawdopodobnie wygra wybory w Polsce, a po drugie... napisać pracę doktorską.
Jak ujawnia w Super Expressie ojciec i obrońca Marcina, Marek Dubieniecki, do prokuratury wpłynął już wniosek o udostępnienie oskarżonemu komputera.
Temat pracy jest kontynuacją jego pracy magisterskiej, która miała tytuł "Tymczasowe aresztowanie jako szczególny środek zapobiegawczy w polskim procesie karnym". Wtedy obronił pracę na piątkę. Doktorat będzie bronił na Uniwersytecie Gdańskim - zapowiada ojciec Marcina.
Przy okazji ujawnia, że złożył już skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o bezprawne aresztowanie syna.
Złożyłem już skargę do Strasburga, do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, na bezprawne przetrzymywanie syna w areszcie - ogłasza w tabloidzie. W imieniu Marcina taką samą skargę złożyła też Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Przypomnijmy, że studia politologiczne podjął w norweskim więzieniu Anders Breivik, który w ataku terrorystycznym zamordował 76 osób. Ostatnio zaś skarżył się na fatalne warunki w zakładzie karnym... Zobacz: Breivik grozi STRAJKIEM GŁODOWYM! "Aż do śmierci". "Dłużej nie wytrzymam!"