Courteney Cox zdobyła międzynarodową sławę dzięki roli pedantycznej Moniki Geller-Bing w kultowym serialu Przyjaciele. Aktorka ma dzisiaj 51 lat i coraz mniej przypomina siebie z tamtych czasów. I to nie dlatego, że jest o 20 la starsza, ale przez fakt, że chyba dość kiepsko sobie z tym radzi i wciąż "ratuje się" operacjami plastycznymi. Ich efekty są różne... Zobacz: Co stało się z twarzą Courteney Cox? (ZDJĘCIA)
Jak donoszą media za oceanem, Cox szykuje się do ślubu z młodszym o 12 lat Johnnym McDaidem z zespołu Snow Patrol, głównie poprzez... poddawanie się nowym zabiegom upiększającym.
Na kuracje odchudzające, medycynę plastyczną i estetyczną oraz specjalne wyjazdy sportowe wydała już ponad 100 tysięcy dolarów - donosi Star Magazine. Jak na ironię, wyglądałaby lepiej i młodziej, gdyby trochę odpuściła i zrezygnowała z botoksu. Nowym hitem chirurgii plastycznej w Hollywood jest lifting i konturowanie twarzy za pomocą złotych nici, i Courtney chce zrobić sobie ten zabieg jak najszybciej.
Jak dodaje magazyn, chociaż efekty operacji są natychmiastowe, jeżeli się nie powiedzie, efektem może być tzw. "uśmiech Jokera". Przyjaciele aktorki robią więc wszystko, żeby wybić jej z głowy kolejne operacje.
Naprawdę jeszcze ich potrzebuje?