Ksiądz Krzysztof Charamsa, polski duchowny pracujący w Watykanie, wstrząsnął wczoraj nie tylko Stolicą Apostolską. Oświadczył, że jest homoseksualistą, żyje w szczęśliwym związku ze swoim partnerem i nie zamierza dalej być hipokrytą i ukrywać swojej orientacji seksualnej. Dziś z kolei zwołał specjalną konferencję prasową, na której opowiadał o swojej decyzji, a także... przedstawił dziennikarzom swojego chłopaka. Watykan ogłosił natychmiast, że Charamsa został odwołany ze swojego stanowiska w Kongregacji Nauki i Wiary, a także nie będzie już wykładał w rzymskich uczelniach. Zobacz: Ksiądz-gej został odwołany ze stanowiska! Nie będzie mógł uczyć w Watykanie
Głos w sprawie równie szybko zabrał katolicki publicysta i ekspert od wiary i religii, Tomasz Terlikowski, który z właściwym sobie tonem eksperta wypowiedział się na temat zachowania Charamsy i tego, co Kościół powinien w tej sprawie zrobić.
Jego poglądy, jak widać, wyrastają z problemów z własną seksualnością, a homoherezja, którą głosi, niewiele ma wspólnego z katolicką teologią i antropologią - pisze "święty Tomasz" na łamach swojego portalu Fronda. Teraz nadszedł czas na szybkie decyzje. Kongregacja Nauki Wiary i biskup ordynariusz, aby uniknąć zgorszenia, powinni podjąć błyskawiczna decyzję. Homoseksualista i zwolennik antykatolickiej homoherezji nie może być urzędnikiem watykańskiej kongregacji, ani nie powinien sprawować posługi katolickiego księdza. Nam pozostaje modlitwa o uzdrowienie ducha, psychiki i ciała ks. Charamsy, o jego nawrócenie do Kościoła katolickiego, a także o siłę dla ks. Dariusza Oko.
Wcześniej Terlikowski wzywał na Twitterze, żeby Tygodnik Powszechny, na łamach którego ukazał się wywiad z Charamsą, zmienił nazwę na... _**Tygodnik Homoseksualny**_.