Choć dziwne przekonania i wierzenia amerykańskich sekciarzy mogą śmieszyć, za murami ich "kościołów" często dochodzi do prawdziwych tragedii. Dotyczy to nie tylko scjentologów, wierzących w kosmicznego morsa Xenu, ale także drugiej słynnej amerykańskiej sekty, mormonów. Wierzą o oni, że ich "prorok", Amerykanin Joseph Smith znalazł na swoim polu "złote tablice" zakopane przez Żydów, którzy przed Wikingami przypłynęli do Ameryki Północnej. Choć nikt ich nie widział, tekst "przetłumaczony" przez Smitha z "języka anielskiego" jest uważany przez jego wyznawców za święty.
Obecnie prezydentem i prorokiem kościoła mormonów jest Warren Steed Jeffs, znany poligamista i kryminalista. Kiedy zmarł jego ojciec, Rulon Jeffs, poślubił wszystkie 75 jego żon. Później został oskarżony o pedofilię i współudział w gwałcie. Był ścigany przez FBI i złapany 9 lat temu, a po dwóch kolejnych latach skazano go na dożywocie i 20 lat więzienia.
Głos w sprawie guru sekty zabrał teraz jego syn, Roy Jeffs. Odkrył on nieznaną dotąd historię przywódcy kultu, który bardzo dba o dezinformację świata "na zewnątrz". Opowiedział stacji Fox News, że przez lata żył w zastraszeniu i pod presją ojca. Przyznał także, że jeszcze zanim skończył 6 lat, był przez niego molestowany.
Zrobił to w taki sposób, żebym zawsze obwiniał siebie. Więc zawsze myślałem, że to mój problem - wspomina Roy.
Ojciec stosował na nim okrutne techniki "wychowawcze". Jedną z nich było zmuszanie chłopca do codziennego spisywania w listach swojej spowiedzi, a następnie dotkliwe karanie go za to, co było w niej opisane. Straszył go też wypędzeniem z sekty, co oznaczało odcięcie od całej rodziny, przyjaciół i jedynej znanej społeczności.
Dzisiaj 23-letni mężczyzna opisuje dziwne zwyczaje członków organizacji, które sprawiały, że dzieci czuły się obco wśród rówieśników. Zakazywano im oglądania filmów, bawienia się zabawkami, a nawet jazdy na rowerze i pływania w basenie. Używanie telefonów komórkowych i internetu było wykluczone. Roy przyznał, że pierwszy film w życiu obejrzał mając 20 lat, gdy wymknął się potajemnie do kina.
Roy uciekł z sekty razem ze swoją siostrą Becky. Ona również przyznała publicznie, że była molestowana przez ojca. Oboje twierdzą, że tylko ich dwójka postanowiła coś z tym zrobić, ale ofiar "proroka" jest znacznie więcej.
W rodzinie były wiele takich przypadków. Jest jeszcze sporo takich osób - powiedział i zasugerował, że w najbliższym czasie mogą się ujawnić kolejne ofiary.
Choć Warren Jeffs nigdy nie opuści już więzienia, a Roy wyszedł z organizacji, przyznaje, że koszmar, który przeżywał przez całą młodość i początek dorosłego życia wciąż do niego wraca:
Kiedy za bardzo o tym myślę, roztrząsam wszystko, co się wydarzyło, to dobija mnie naprawdę mocno.