Borys Szyc stracił prawo jazdy dwa tygodnie temu, kiedy został zatrzymany za jazdę po pijaku. Alkomat wykazał 0,65 promila alkoholu. Od tamtego czasu nie siada za kółkiem. Stara się teraz obracać w żart fakt, że mógł spowodować wypadek i kogoś zabić. Ponieważ jest sławny i przystojny, zostanie mu to wybaczone.
W programie radiowym zwierzył się Kubie Wojewódzkiemu, że marzy mu się wysoka, seksowna szoferka. Skończyło się na masywnie zbudowanym panu, na którym Super Express nie zostawia suchej nitki:
Casting na szofera wygrał brzydki, grubawy mięśniak, który, jak się okazuje, pełni dodatkowo obowiązki niańki aktora. Pilnuje, żeby Szyc za dużo nie pił, nie pozował do skandalicznych zdjęć, stał się wzorem wszystkich cnót.
No i to może być szansa dla Szyca, żeby się trochę uspokoić. Jego nowy kierowca dysponuje gabarytami, z którymi trudno dyskutować.