Konferencja prasowa z udziałem Krzysztofa Charamsy wywołała skandal w polskich i zachodnich mediach, które komentują pierwszy tak odważny "coming out" księdza-geja. Wiele osób gratuluje mu odwagi, inni krytykują za parcie na szkło. Pojawiają się głosy krytyki dotyczące formy ujawnienia prawdy o orientacji seksualnej. Niektórym nie przeszkadza, że Charamsa jest homoseksualistą, ale nie podoba się, że złamał śluby czystości i uważa, że należy mu się za to aż taka publiczna uwaga. Wszystko wygląda rzeczywiście na zaplanowaną akcję mającą zrobić z niego gwiazdę i wypromować napisaną już książkę.
Pisaliśmy już o komentarzu Rafała Maślaka (zobacz: Maślak o Księdzu Charamsie: "Terroryzuje i ośmiesza instytucję kościoła"), który zapewniał, że jest tolerancyjny, ale nie podoba mu się "ten cyrk". Podobnego zdania jest Paulina Młynarska, która pisze na Facebooku:
Kilka dni temu, autora świetnego tekstu w Tygodniku Powszechnym, a dziś - po enuncjacjach w kilkudziesięciu gazetach na świecie, bohatera Pudelka i podobnych. Jego wystąpienie w filmie art.18 moge porównać chyba tylko do monodramu, jaki, swego czasu, odegrała u Tomasza Lisa Katarzyna Figura, stając się, na krótką chwilę, bohaterką ruchów na rzecz walki z przemocą domową, by za chwilę pozostawić totalny niesmak i szereg artykułów na Pudlu.
Tak już jest ze złym aktorstwem, że nawet mało wyrobiony widz nie daje się nabrać - dodaje. Szkoda tego tekstu w TP, bo mógł być początkiem ważnej dyskusji o mowie nienawiści w kościele.
**_
_**