Maja Sablewska i Doda pięć lat temu rozstały się w gniewie. Rabczewska była rozczarowana decyzją Mai, która postanowiła zająć się karierą Mariny Łuczenko. Zresztą Marina i trzecia podopieczna Sablewskiej, Edyta Górniak, także mają zadawniony żal byłej menedżerki. Zwłaszcza Górniak nie może jej zapomnieć tego, że miała negocjować z producentami X Factora fotel jurorski dla Edzi, a jednak wynegocjowała dla siebie. Są między nimi również nierozwiązane sprawy finansowe.
Tymczasem relacje z Dodą nagle się wyprostowały i znów wygląda na to, że się przyjaźnią. Ostatnio fotoreporter wyśledził je podczas pożegnania po wspólnym obiedzie w jednej z warszawskich restauracji. Przytulały się i całowały serdecznie. Jak można się domyślać, Doda zaoferowała Mai emocjonalne wsparcie po jej rozstaniu ze niewiernym Wojtkiem Mazolewskim. Podobno jednak rozmawiały też o sprawach zawodowych. Rabczewska ponoć ciągle myśli o ponownym zatrudnieniu Sablewskiej. Ta jednak nie jest zbyt chętna.
Kiedy dostaję nowe propozycje pracy jako menedżer (a dostaję od 4 lat na okrągło) od bardziej i mniej znanych artystów lub tych samych, z którymi już pracowałam - napisała na swoim profilu. Myślę sobie... nie zmieniam decyzji. Moja praca jako menedżer muzyczny to już przeszłość.
Kilka dni temu Majka towarzyszyła Dorocie w sądzie - tym razem to ona pozwała chirurga Andrzeja Sankowskiego, który stwierdził, że miała operacje plastyczne. Sablewska zeznawała jako świadek Rabczewskiej, następnie wybrały się razem na obiad.
Jak sądzicie, co się między nimi zmieniło przez te pięć lat? Oprócz tego, że obie są teraz blondynkami.