Tomasz Jacyków nie daje o sobie zapomnieć. Uznał, że wciąż wiemy o nim zbyt mało i postanowił uzewnętrznić się trochę w wywiadzie dla Angory.
Kiedyś spędzałem kwadrans w łazience, teraz potrzebuję trzy kwadranse - wyznaje. Potrzebuję godziny dla siebie, bo mam długi rozruch.
Chwali się też jak zwykle, że wstrzykuje sobie botoks, a także, że powiększył usta. Niestety, prawie już wróciły do normy - ubolewa.
_**Chciałbym odessać tłuszcz i wyprostować zęby**_ - mówi o swoich planach na przyszłość. Z tymi ostatnimi jest problem, ale presja społeczna jest tak duża, że zaczęło dotykać mnie poczucie starości. Pewnie jej ulegnę i zrobię licówki. Co do odsysania to mam dużą ochotę, ale zastanawiam się, czy najpierw nie skorzystać z porad dietetyka. Może pójdę na siłownię...
Lubię ekstremalne zabawy i _**zwykle nawet nie pamiętam imion swoich kochanków**_ - rzuca nagle. Widocznie dusił to w sobie i uznał, że warto się tym z nami podzielić. _**Nie przeszkadzało mi, kiedy ktoś obserwował mnie podczas aktów seksualnych.**_
Są jacyś chętni?
Jacyków oburza się na porównanie go z innym dziwakiem, o którym było głośno parę lat temu - Arkadiusem:
Różni nas wszystko. Gdybym był na miejscu Arkadiusa i pracował w Londynie, to nigdy nie przyjechałbym do Polski, żeby szpanować przed ciotami w gejowskim klubie Utopia. Przyświecałyby mi wyższe cele. (...) Arkadius był na bardzo dobrej drodze, tylko sodówka mu uderzyła do głowy.
Ważne, że Tomkowi nie uderzyła. Stylizowałem 80 procent gwiazd - chwali się. Twierdzi, że najlepiej ubrani w Polsce są Kożuchowska, Janiak, Majewski i Koterski. Zapytany o Dodę mówi: Mam szacunek dla tej dupy.
Powtarza też swoją znaną już wszystkim opinię na temat Anny Guzik: To typowa zwalista słowiańska blondyna i jeżeli ktoś takie lubi, to można ją jeść łyżkami.