Związek Seleny Gomez z Justinem Bieberem należał do najbardziej burzliwych w show biznesie. Para zrywała ze sobą, schodziła się, a okresy intensywnego imprezowania przeplatały się z odwykami. Potem Selena zniknęła na dłużej ze sceny, sporadycznie udzielając wywiadów, najczęściej na temat relacji z piosenkarzem.
Ostatnio Gomez pojawiła się na Tygodniu Mody w Nowym Jorku w towarzystwie Brooklyna Beckhama. Choć sprowokowali plotek o romansie, są podobno tylko dobrymi znajomymi.
Choć specjaliści wizerunku Seleny chcą, żeby wyglądała niewinnie, wiadomo, że od lat ma problemy z alkoholem i ciężkimi narkotykami. Wielu uważało, że jej ostatnie zniknięcie związane jest z terapią odwykową. W nadchodzącym numerze magazynu Billboard celebrytka postanowiła ujawnić tajemnicę długiej nieobecności w mediach: jest ciężko chora.
23-letnia gwiazda wyznała w wywiadzie, że od dłuższego czasu walczy z poważną chorobą. Dlatego musiała zrobić przerwę w karierze muzycznej.
Zdiagnozowano u mnie toczeń i przeszłam chemioterapię. To o to chodziło w mojej przerwie. Groził mi udar - powiedziała Gomez. Zawsze strasznie chciałam powiedzieć: "Ludzie, nie macie pojęcia! Przechodzę chemioterapię. Jesteście dupkami!" A potem zamykałam się gdzieś na uboczu, aż poczułam się znów pewnie i bezpiecznie.
Jestem tak cholernie miła dla wszystkich, a oni są dla mnie okropni. Pracuję odkąd skończyłam 7 lat. Gdy skończyłam 17 lat, zostałam ambasadorką UNICEF-u. To strasznie rozczarowujące, że stałam się bohaterką tabloidowych historyjek.
Selena została zapytana, czy w jej radzeniu sobie z negatywnymi opiniami inspirowała się Justinem Bieberem i jego zmianą wizerunku na "dorosły". Porównanie do piosenkarza zdenerwowało celebrytkę.
Nie. To mój czas. Zasłużyłam na to. Zarobiłam na to. To wszystko jest tylko moje - odparła. Motywowała mnie nienawiść.
Tak trudny i intymny temat nie wypłynął teraz zupełnie bez powodu. Gomez właśnie zaczyna promocję nowego albumu, Revival. Najwyraźniej uznała, że to długie milczenie teraz w końcu zaprocentuje.