**
**
Politycy Prawa i Sprawiedliwości, partii, której przedwyborcze sondaże dają wielkie szanse na samodzielne rządzenie, przygotowują się do przejęcia władzy. Duże zmiany czekają wtedy media publiczne. Poseł PiS Jarosław Sellin w wywiadzie dla Gościa Niedzielnego zapowiedział, że po wygranych wyborach jako pierwszy pracę straci Tomasz Lis. Dziennikarz od lat wspiera Platformę Obywatelską i walczy otwarcie z politykami PiS-u. Podczas kampanii prezydenckiej naraził się im, próbując ośmieszyć razem z Tomaszem Karolakiem córkę Andrzeja Dudy.
_Najważniejszy program publicystyczny o charakterze politycznym n**ie powinien być prowadzony przez człowieka tak bardzo zaangażowanego po jednej stronie politycznego sporu**_ - ocenił Sellin.
Swoją myśl rozwija w rozmowie z dzisiejszym Super Expressem:
Jeszcze w lutym pisał, że wybory prezydenckie są rozstrzygnięte, że wygra je Komorowski. Lis słabo wyczuwa sytuację polityczną, często gruntownie się myli w analizowaniu nastrojów politycznych. To jest dyskwalifikujące. Lepiej by było, żeby bardziej kompetentni dziennikarze zajmujący się polityką, prowadzili takie programy.
Poseł PiS dodaje też, że prowadzący jest stronniczy, dlatego jego partia podjęła decyzję o bojkotowaniu programu Tomasz Lis na żywo.
Na odpowiedź Lisa nie trzeba było długo czekać. Szybko zamieścił ją na Twitterze.
Sellin kłamie, że PiS-owcy mnie bojkotują, bo ich przesłuchiwałem - napisał. Bojkot się zaczął, bo Kaczyńskiemu nie spodobał się tekst w Newsweeku. Sellin chce skasować mój program. To ten, co uciekł z PiS i wrócił do Kaczyńskiego na kolankach.
_
_