Kiedyś Katie Holmes była tryskającą energią, dobrze zapowiadającą się aktorką. Niestety, na jej życiowej drodze stanął Tom Cruise a wraz z nim niebezpieczna sekta scjentologów. Odkąd para się pobrała w 2006 roku, do mediów docierały informacje o psychicznej przemocy, której Holmes doświadczała w organizacji i dziwnych metodach "wychowania", jakie sekta stosowała na małej Suri.
W 2012 roku Katie postanowiła uratować siebie i córkę przed szalonym mężem i kościołem, od którego jest uzależniony. Choć udało im się uciec, widać, że lata walki i cierpienia odbiły się na jej wyglądzie.
Lęk przed wpływową organizacją, która zrzesza bogate i niebezpieczne osoby, wciąż odbija się na Holmes. Razem z córką nadal mieszkają w Los Angeles - z którego na ich szczęście niebawem wyprowadzi się Cruise (zobacz: Tom Cruise przeprowadza się na Florydę... do scjentologów!). W środę wieczorem aktorkę sfotografowano, jak odbierała córkę z zajęć tanecznych.
Po 36-letniej Katie widać wyraźnie, że jest wycieńczona. Na nowych zdjęciach wygląda na znacznie starszą niż w rzeczywistości.
Choć Katie bierze każdą fuchę, jaka wpadnie jej w ręce, nie potrafi zapewnić sobie i Suri takiego poziomu życia, jakie gwarantowała jej fortuna Cruise'a - mówi jej znajomy magazynowi Life & Style.
Według doniesień mediów Katie żąda od byłego męża więcej pieniędzy na utrzymanie dziecka. Obecnie dostaje 400 tysięcy dolarów rocznie.
Pamiętacie, jak zaczęła się ich historia? Przypomnijmy: Sekciarski ślub Toma i Katie