_
_
Wczoraj Super Express podał informację o pozwie sądowym, który złożyli byli teściowie Edyty Górniak o zabezpieczenie kontaktów z wnukiem. Podobno piosenkarka przez miniony rok zabraniała im spotkań z 11-letnim Alanem. Nie pozwoliła ponoć nawet na przekazanie mu prezentu urodzinowego ani listów. Edyta obawia się, że byli teściowie mogliby przekazywać wnukowi wieści od ojca i w ten sposób jeszcze bardziej mącić mu w głowie. Górniak dołożyła wielu starań, by, z pomocą psychoterapeuty, pomóc synowi odnaleźć się w nowej sytuacji, czyli po odkryciu, że jego tata jest narkomanem, lekomanem, alkoholikiem i zabójcą drogowym.
Do rozprawy jednak nie dojdzie. Teściowie Edyty zdecydowali się wycofać pozew. Jak można się domyślać, obawiają się tego, co była synowa może ujawnić na temat Dariusza K. w sądzie cywilnym. Nie wspominając już o tym, co mogłaby zeznać podczas sprawy karnej byłego męża o zabójstwo kobiety na pasach, o ile zostanie powołana na świadka. Zobacz: Byli teściowie pozwali Górniak!
Chcieli zapewne potwierdzić zeznania syna, żeby mu pomóc w procesie - ujawnia osoba z otoczenia rodziny w rozmowie z Super Expressem.
Obecnie teściowie piosenkarki zapewniają, że nie mają do niej żadnego żalu i ich relacje z wnukiem układają się świetnie.
To nieprawda, że Edyta zabroniła teściom spotkań z Alanem - twierdzi informator tabloidu. Mogą go widywać praktycznie kiedy tylko zechcą, ale Edyta woli przy tym być, bo nieraz dziadkowie zawiedli jej zaufanie. Pod ich opieką miał wypadek i otwarte złamanie ręki.
_
_