_
_
Kiedy Beata Kozidrak w kwietniu tego roku zapowiedziała mężowi, że po raz pierwszy w karierze nagra płytę bez jego pomocy, zapowiedział jej ponoć, że "wróci do niego z płaczem". Mąż i wieloletni menedżer piosenkarki, Andrzej Pietras skrytykował w jej pomyśle wszystko: repertuar, styl, a przede wszystkim to, że żona nie wzięła pod uwagę jego sugestii.
Jego zdaniem jej pomysł na tę płytę jest nietrafiony i skończy się wielką klapą - ujawnił latem tego roku znajomy pary. Przy każdej okazji tłumaczy, że ludzie kochają "starą" Beatę, a nie kogoś, kto naśladuje amerykańskie gwiazdki.
Rozczarowana postawą męża Beata wyprowadziła się ze swojej rezydencji pod Lublinem i zamieszkała w Warszawie u starszej córki, która też ma własne studio nagraniowe. Początkowo prace nad nowym materiałem szły pomyślnie. Z czasem jednak kryzys małżeński Pietrasów wyszedł na jaw, co tak rozstroiło Beatę, że straciła serce do nowego albumu.
Miał ukazać się w październiku, jednak artystka w ostatniej chwili zmieniła datę premiery.
Materiał jest już prawie gotowy - przyznaje w Fakcie osoba z otoczenia piosenkarki - Beata nawet zaczęła nagrania w studiu, ale gdy kryzys w jej małżeństwie wyszedł ja jaw, kompletnie straciła głowę do pracy. Ta płyta to jej dziecko i chce, żeby wszystko było perfekcyjnie dopieszczone.
_
_