Edyta Górniak niedawno opuściła szpital, w którym wracała do zdrowia po silnej reakcji alergicznej na podany jej w Nowym Jorku antybiotyk. Podobno jej mama, schorowana i mieszkająca na stałe w Opolu, zamartwia się, że gdyby taka sytuacja się powtórzyła, Edyta nie ma w Warszawie nikogo, kto by się o nią zatroszczył. Górniak uspokaja w magazynie Party, że, chociaż nie ma stałego partnera, nie narzeka na samotność.
Każdą chwilę dnia staram się gospodarować tak, aby niosła radość, a całą swoją uwagę poświęcam twórczości, Alanowi, i światu - wyjaśnia. W moim życiu nie ma miejsca na samotność, Mogłabym wręcz ponarzekać na jej brak. W ogóle nie mam czasu myśleć o mężczyznach.
Edyta z dumą podkreśla, że najważniejszym i, jak na razie jedynym, mężczyzną w jej życiu jest 11-letni Alan. Podobno zapowiedział jej niedawno, że będzie się nią opiekował i nie opuści jej na krok. Od tamtej pory towarzyszy Edycie na wszystkich próbach, nagraniach i koncertach.