Czesław Mozill urodził się w Polsce, ale wychowywał się w Danii. Ponieważ sam czuł się uchodźcą i nie było mu łatwo zasymilować się z nowym środowiskiem, często komentuje problem uciekinierów z Syrii, którzy masowo przybywają do Europy. Na łamach Gazety Wyborczej zachęcał do przyjęcia do Polski jak największej liczby imigrantów, również muzułmanów. Wyraził przekonanie, że skłócenie nas z Syryjczykami jest jedną ze strategii Państwa Islamskiego.
Sam jako dziecko razem z rodzicami trafiłem do obozu uchodźców, gdzie czekaliśmy na azyl. Potem, już w Kopenhadze, miałem przyjaciół Turków, Marokańczyków czy Irakijczyków. Przeraża mnie skala tej nienawiści, hejtu i manipulacji wobec ogółu uchodźców i muzułmanów. Propaganda Państwa Islamskiego się udała – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Działa perfekcyjnie i osiągnęła pełne zwycięstwo - dodał. Państwo Islamskie chce spowodować, byśmy palili meczety. Chce, żeby muzułmanie, którzy żyją z nami i obok nas, ci, którzy od dawna są naszymi sąsiadami, się zradykalizowali. Chce, żeby muzułmanie czuli się zagrożeni i zaczęli myśleć, że mieszkańcy Zachodu rzeczywiście są ich wrogami.
Jeżeli nagle społeczeństwo odwróci się od muzułmanów, to ci muzułmanie zwrócą się dużo bardziej w stronę religii, zaczną się radykalizować – mówi dalej Czesław. Tak jak my się teraz radykalizujemy. Państwo Islamskie wręcz marzy o tym, by doszło do wojny religijnej. Najlepiej by było, gdybyśmy już teraz zaczęli się bić. Już zdarzają się zresztą takie sytuacje, jakieś akty przemocy, świńskie łby podrzucane do meczetów, jakieś bójki, a będzie tylko gorzej. To jest dokładnie wszystko to, czego chce Państwo Islamskie.
_
_