O biseksualizmie zamordowanego w 1980 roku Johna Lennona mówi się co najmniej od ćwierć wieku. W kręgach artystycznych już w latach 60-tych podejrzewano, że Lennon mógł mieć romans z menedżerem grupy, odpowiedzialnym za ich niesamowity sukces, Brianem Epsteinem. Epstein był gejem, bardzo samotnym i wdającym się w liczne przelotne znajomości z różnymi mężczyznami. Był także uzależniony od alkoholu i narkotyków. Zmarł w 1967 roku po przedawkowaniu leków nasennych. Miał... 32 lata.
Dziś wdowa po Lennonie, 82-letnia Yoko Ono przyznaje, że jej mąż miał ciągoty biseksualne. Zapewnia jednak, że nigdy nie poszedł do łóżka ze swoim menedżerem, chociaż byli bliskimi przyjaciółmi. Relację z Lennona z Epsteinem, podobnie jak wielu biografów Beatlesów, nazwałaby raczej fascynacją.
Nie wydaje mi się, żeby John kiedykolwiek uprawiał seks z mężczyzną. Jednak faktycznie tego pragnął, chociaż nigdy nie miał odwagi - wyznała Ono w rozmowie z The Daily Beast. W 1980 roku, na kilka miesięcy przed śmiercią powiedział mi, że mógłby mieć romans z mężczyzną, ale nigdy nie miał, bo nie poznał nikogo, kto by mu się naprawdę spodobał. Oboje przywiązywaliśmy dużą wagę do atrakcyjności fizycznej.
W 1992 ukazał się film pt. The Hours and Times, w którym opowiedziana została historia wspólnych wakacji Lennona i Epsteina w Barcelonie w 1962 roku. Pojechali tam tylko we dwójkę i chociaż opowieść okazała się fikcją, plotki o biseksualizmie muzyka nigdy nie ucichły.
Lennon z Epsteinem na spotkaniu z rodziną królewską, lipiec 1965: