Jerzy Zelnik padł ofiarą radiowego dowcipu dziennikarzy Rock Radia. Aktor, który od lat otwarcie popiera PiS, został poproszony o doniesienie na "antysystemowych" kolegów z branży, których chciałby "wysłać na wcześniejszą emeryturę". Zelnik od razu wymienił prezesa ZASP-u Olgierda Łukaszewicza oraz aktora Artura Barcisia.
Kiedy sprawa wyszła na jaw, odtwórca roli Faraona zaczął się bronić. Zapewnia, że nagranie zostało zmanipulowane. Nazywa metody dziennikarzy radia "ubeckimi". Twierdzi też, że rozmowa dotyczyła projektu prezydenta Andrzeja Dudy na temat wcześniejszego wieku emerytalnego. Nie wyjaśnił, co miał z tym wspólnego Artur Barciś.
Po tych wypowiedziach rozpętała się burza. Redaktor naczelny Rock Radia, Mikołaj Lizut, zapewnia, że stacja opublikowała całe nagranie rozmowy z aktorem bez dokonywania na niej montażu ani innych manipulacji.
Zelnik kłamie. Nic nie było dogrywane. Stacja na swojej stronie opublikowała nagranie w całości - mówi w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
Uznał też, że sprawa wymaga dodatkowego komentarza, który opublikował na Facebooku:
Szanowni Państwo, odpowiadając na liczne pytania w sprawie Jerzego Zelnika oświadczam, że nagranie w satyrycznej audycji Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego "Książę i żebrak" nie było zmanipulowane. Żadnych pytań nie dograno po rozmowie. Całość tzw. "surówki" można odsłuchać na stronie www.rockradio.pl. Kontekst, w jakim pan Zelnik mówił o swoich kolegach jest jasny. Bardzo mu współczuję. Kolegom także. Można wiec powiedzieć, że dowcip się udał, choć powiało grozą. Idzie nowe...