Kardashianki tak bardzo zamieniły swoje życie w reality show, że nawet poza planem filmowym przypomina ono telenowelę. Kilka dni temu do szpitala trafił były mąż Khloe Kardashian, były sportowiec Lamar Odom. Powodem była utrata przytomności i niewydolność oddechowa po 3-dniowej orgii z prostytutkami. W jej trakcie Odom brał ciągle viagrę, pił alkohol, prawdopodobnie zażywał też narkotyki.
Kiedy Khloe z siostrą Kim i matką Kris Jenner pojechały do szpitala w Las Vegas, gdzie przebywa Odom, wyszło na jaw, że on i Khloe nadal są małżeństwem. Wbrew temu, co mówiła, ich małżeństwo zwarte po miesiącu (!) znajomości nigdy nie zostało rozwiązane. Teraz to w rękach Kardashian spoczywa dalszy los nieprzytomnego, podłączonego do aparatury Lamara.
Początkowo wydawało się, że rodzina wykorzysta całą sytuację na swoją korzyść. Amerykańskie media donosiły, że w szpitalu od razu pojawiła się ekipa nagrywająca ich reality show, a innym dziennikarzom odmówiono dostępu do sportowca. Personel szpitala był oburzony, a jedna z pracownic skomentowała, że to nie "reality show", tylko "gówniany show".
Trudno powiedzieć, czy afera wokół Khloe i jej związku zaczęła działać na niekorzyść rodziny, czy Kardashianki chcą mieć wyłączność na całą historię, ale właśnie starają się uciszyć właściciela domu publicznego, w którym zasłabł Lamar.
Dennis Hof, właściciel "Rancza Miłości" udzielił mediom wyczerpujących informacji na temat pobytu Odoma. Ujawnił, że sportowiec z tygodniowym wyprzedzeniem zamówił sobie 5-dniowy pobyt i wynajął dwie luksusowe prostytutki obsługujące tylko "VIP-ów". Miały mu towarzyszyć przez całą dobę i nie tylko uprawiać z nim seks, ale także gotować mu i oglądać z nim telewizję. Podobno tak mu się spodobało, że zamierzał zostać kolejne pięć dni żeby przyjść na imprezę urodzinową Hofa.
Właściciel "Rancza" twierdzi, że odbył z Lamarem także rozmowę na temat zakazu zażywania narkotyków, ponieważ wiedział, że jest uzależniony od kokainy.
Powiedziałem mu: żadnych prochów, bo przecież wszyscy znają jego przeszłość... Obiecał, że niczego nie zażyje - powiedział Hof w wywiadzie dla stacji NBC.
Coś się jednak wydarzyło, bo informatorzy serwisu Radar Online twierdzą, że obecnie mózg sportowca nie wykazuje oznak życia.
Tym razem Kardashianki próbują wyciszyć całą sprawę, a ich rzeczniczka opublikowała oficjalne oświadczenie w sprawie Hofa:
Skontaktowaliśmy się z Dennisem i grzecznie poprosiłyśmy go, żeby uszanował prywatność Lamara oraz Khloe w tym trudnym okresie, a także żeby powstrzymał się od udzielania wywiadów prasie - czytamy. Myśl, że ktoś mógłby wykorzystać tę sytuację dla rozgłosu jest naprawdę przykra.
Hof potwierdził, że otrzymał taką prośbę.
Miałem dzisiaj telefon od ich rzeczniczki, która zapytała się mnie: "Idziesz z tym do mediów?" - powiedział "biznesmen" w programie Nancy Grace w stacji HLN. Odpowiedziałem jej: "Tak, zamierzam iść z tym do programu "Nancy Grace"." A ona na to: "Proszę, nie rób tego. Wolałybyśmy, żeby to Khloe powiedziała to, co należy". Powiedziałem jej, żeby spadały.