Dwa tygodnie temu Maja Hyży udzieliła tygodnikowi Twoje Imperium smutnego wywiadu, w którym ujawniła, że zajęty nową żoną Grzegorz nie poświęca zbyt dużo czasu ani uwagi swoim dzieciom. Życzyła mu, żeby w przyszłości tego nie żałował. Jak ujawniła, nie jest także przesadnie hojny. Podczas pospiesznego rozwodu Maja zgodziła się na 2 tysiące złotych miesięcznych alimentów na obu synów. Jednak od tamtego czasu stawka koncertowa Grzegorza znacznie wzrosła. Teraz za jeden występ bierze od 15 do 30 tysięcy. Nie uznał, że powinien płacić trochę więcej - na przykład 3 czy 4 tysiące miesięcznie.
W odpowiedzi Grzegorz Hyży i jego nowa, lubiąca luksusowe podróże żona Agnieszka Popielewicz-Hyży zagrozili "krokami prawnymi", jeśli Maja będzie dalej mówiła, co myśli o relacjach Grzegorza z dziećmi. Prawnicy muzyka oczekują od niej teraz... publicznych przeprosin.
Maja bardzo się tym zdenerwowała, zwłaszcza że nie stać jej przecież na wynajęcie drogiego prawnika. Ma dwójkę dzieci na utrzymaniu.
Jest strzępkiem nerwów - mówi w tygodniku Na żywo znajoma Mai. Jako początkująca piosenkarka nie zarabia dużo. Alimenty wysokości 2 tysięcy złotych na dwóch synków nie pokrywają potrzeb. Szuka dodatkowego zajęcia, by utrzymać dzieci.
Tymczasem Grzegorz i Agnieszka tak się tym wszystkim zdenerwowali, że dla ukojenia nerwów wyjechali do Włoch. Jak ujawnia tabloid, tam najlepiej odpoczywają. Tam także odbył się w lipcu tego roku ich luksusowy ślub, po którym odbyło się przyjęcie weselne w restauracji z widokiem na Rzym.
Maja, głowa do góry, większość ludzi jest z Tobą. Poczytaj komentarze.