Ewa Minge broni się przed etykietką "polskiego Michaela Jacksona". Naszym zdaniem trochę za późno. W wywiadzie dla pisma Exclusive zapewnia, że miała tylko jedną operację plastyczną (wierzycie?). Zdradza też, że przez ponad rok cierpiała na bulimię - czyli jadła aż do mdłości i później wymiotowała, żeby nie przytyć.
Nie jestem polskim Michaelem Jacksonem - zapewnia Minge. Przyznaję się do jednej operacji. Poddałam swój nos korekcie. Moja chrząstka po prostu się rozwarstwiała i lekarz kazał mi ją zoperować, ponieważ pękały mi naczynia krwionośne. Ale operacje plastyczne są absolutnie dla ludzi. Przyjdzie z całą pewnością taki moment, że skorzystam z chirurgii plastycznej. Nie omieszkam czegoś poprawić, bo jestem estetką.
Jeżeli chodzi o moją figurę, to byłam kiedyś grubasem. Do 21 roku życia ważyłam 75 kg. W wieku 21 lat schudłam 25 kilo i trzymam, mimo urodzenia dzieci, tę wagę do dzisiaj. Straciłam skłonność do tycia. Mogę się również przyznać, że w wieku 21 lat odchudzaniu towarzyszyła ponadroczna bulimia.
Wierzycie, że miała tylko jedną operację nosa?