Jerzy Zelnik uznał, że nie pozostawanie bierny wobec prowokacji Radia Rock. W trakcie audycji Kuby Wojewódzkiego aktor został "wkręcony", że rozmawia z przedstawicielem kancelarii prezydenta. Podający się za pracownika Andrzeja Dudy dziennikarz radiowy zapytał aktora, którzy z jego kolegów nie popierają nowego prezydenta. Zelnik zaczął wymieniać nazwiska. Nie wszyscy uważają, że faktycznie na nich donosił. Niektórzy stają w jego obronie twierdząc, że nie słyszał dobrze pytań i źle zrozumiał całą sytuację.
Przykro mi, że nazwiska moich Przyjaciół Aktorów zostały wmanipulowane w tę żałosną prowokację! - napisał na Twitterze Zelnik. To ubecka prowokacja!
Sprawa nie kończy się na medialnych przepychankach. Aktor zamierza bronić swojego dobrego imienia i udowodnić, że nie donosił na kolegów i nie chciał ich zwolnienia za nie popieranie Prawa i Sprawiedliwości. Sprawą zajmie się więc prokuratura. Wczoraj adwokaci Waldemar i Konstancja Puławscy złożyli już zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez dziennikarzy Radia Rock.
Mikołaj Lizut, redaktor naczelny stacji i kolega Kuby Wojewódzkiego, nadal zapewnia, że 70-letni aktor jest donosicielem.
Zelnik kłamie. Nic nie było dogrywane - zapewnia.