Cezary Pazura udzielił kolejnego obszernego wywiadu Vivie, w którym tradycyjnie pochwalił się, ile wynosi jego wiek biologiczny. Okazuje się, że jest znowu przed 40-tką. Mówi też dużo swojej żonie, poznanej w wagonie Warsu Edycie Zając. Wspomina, że od razu czuł, że znalazł "diament", trzeba było ją tylko oszlifować.
Mnie się już znudziła twarz Cezarego Pazury. Ta, którą pamiętam z 13 posterunku - mówi aktor. Nie chowam się za brodą, ale ta broda to jestem nowy ja. Jak to powiedział Gombrowicz, trzeba tę gębę wreszcie zmienić. Pewne rzeczy umierają w człowieku naturalnie. Ja teraz jestem na takim etapie, że muszę zabić Czarka Pazurę. Tamtego wesołka, błazna, chłopca z sąsiedztwa. Niech los dopisze mi inną gębę.
W nowym serialu TVN-u, którego oglądalność ciągle spada, Cezary gra męża Edyty Olszówki i ojca dorosłych dzieci. Na planie spotyka się z dużo młodszymi aktorami.
W ogóle tej różnicy wieku nie czuję - zwierza się Pazura. Mam młodą żonę i małe dzieci. Ostatnio dostałem nowego trenera na siłowni, który postanowił mnie przebadać. Wyszło, że mój wiek metaboliczny to 38 lat. Czyli mój organizm ma 38 lat, choć ja sam mam 53 - chwali się.
To oznacza, że w ciągu minionego roku Cezary odmłodniał o dwa lata. Rok temu chwalił się, że jego wiek biologiczny wynosi 40 lat. Jeżeli tak dalej pójdzie, zrówna się wiekiem z Edytą.
Metrykalnie jego żona nadal jest jednak młodsza o 26 lat. W wywiadzie Pazura wspomina początki ich trudnej miłości:
Bałem się tego, co ludzie powiedzą. Kiedy z prasie ukazały się zdjęcia, mama Edytki nic nie wiedziała. No więc panika. Natychmiast kupiłem kwiaty, pojechałem do niej do Krakowa i powiedziałem, że mam wobec jej córki uczciwe zamiary. Specjalnie zamieszkałem w Krakowie, chodziłem na zakupy, z psem na spacer, żeby wszyscy przestali Edytce głowę zawracać. Pokazaliśmy, że jesteśmy razem, koniec, kropka. Ale mam żal, bo moją żonę skrzywdzono bezwzględnymi komentarzami, a to była bardzo młodą osobą z gigantycznym potencjałem. Czułem, że mam diament. Żeby diament stał się brylantem, musi być oszlifowany. Edytka czasem tylko pyta: "Dlaczego w tak bolesny sposób?".
Być może dlatego, że wybrali drogę publicznego "szlifowania" Edyty, w telewizji i na okładkach.
Przypomnijmy jak zmieniała się w diament: