W lipcu sąd ostatecznie rozwiązał małżeństwo Jana Nowickiego i Małgorzaty Potockiej. Chociaż rozstali się już jesienią poprzedniego roku, jeszcze przez kilka miesięcy wzajemnie oskarżali się o rozpad związku. W międzyczasie Potocka zdążyła już znaleźć sobie kolejnego kochanka, który ma szansę na zostanie jej siódmym mężem. Przypomnijmy: Potocka znowu wychodzi za mąż! "Iwo poprosił mnie o rękę 2 DNI PRZED ROZWODEM"
Jak można się było tego spodziewać, była żona Jana Nowickiego udzieliła właśnie szczerego wywiadu kolorowemu dwutygodnikowi, w którym rozlicza się z przeszłością. W rozmowie z Krystyną Pytlakowską Potocka stwierdziła, że "wzięła ślub ze wspomnieniami", bo Nowicki tak naprawdę nigdy nie był zainteresowany głębszą relacją:
Ja mam w sobie coś takiego, że mojemu mężczyźnie chcę dać wszystko, wypełnić mu życie, ale Jan tak naprawdę nie pragnie więzi z drugim człowiekiem. Jedyna prawdziwa więź, jakiej zaznał, łączyła go z Piotrem Skrzyneckim - twórcą Piwnicy pod Baranami - powiedziała. Na co dzień nie dawałam rady tak żyć. Bo musiałabym przestać być sobą. Jan był innym człowiekiem niż ten mężczyzna, z którym rozstałam się trzydzieści lat temu i ciągle za nim tęskniłam. Okazało się, że tęskniłam za iluzją. Jan uważał, że wszystko już zrobił, że bliżej mu do śmierci niż do życia. A mnie jest bliżej do życia niż do śmierci. (...)
Tego chciałam, ale - cóż, nie udało się. Dlatego, że ja nie umiem żyć w fałszu. Dla mnie zawsze najważniejsza była prawda i wyzwania, jakie niesie mój zawód. Liczyłam na to, że dla Jana to też będzie bardzo ważne. Wiązałam z tym wielką nadzieję - wyznała. Ale po jakimś czasie dotarło do mnie, że wzięłam ślub ze wspomnieniami, które nie pokryły się z rzeczywistością. Nie byliśmy w stanie zbudować silnego związku z prozaicznych powodów. Ja mieszkam w Warszawie, tu mam swoje miejsce, swoją scenę. Jan nie mógł zrozumieć mojego poświęcenia dla teatru. Jemu to już dawno przeszło, chciał żyć bez zobowiązań i spacerować po Plantach.