W trakcie kampanii parlamentarnej Jarosław Kaczyński powtórzył kilka razy, że po wygranych wyborach "nie będzie żadnego odwetu" i zemsty. Dziennikarze wspierający Platformę Obywatelską boją się jednak, że to nieprawda. W najnowszym felietonie opublikowanym na łamach Gazety Wyborczej Katarzyna Kolenda-Zaleska analizuje strategię wygranej partii oraz popierających ją prawicowych mediów. Pisze, że czuje się przez nich zastraszona, a niektórym dziennikarzom grożono nawet, że... trafią do więzienia.
Jarosław Kaczyński przez ostatnie dni kampanii zapewniał, że nie będzie żadnego odwetu. Ciekawa konstatacja - bo właściwie dlaczego miałby być. I za co? - pyta dziennikarka. Dlaczego w ogóle mówić o jakimś odwecie w demokratycznym państwie? Prezes PiS wspomniał o jakichś skrzywdzonych osobach, ale jak zwykle nie podał szczegółów. Nie wiadomo więc, o jaką krzywdę chodzi.
Kolenda-Zaleska zauważa, że w takich gazetach jak WSieci czy Do Rzeczy prawicowi publicyści używali zupełnie innego języka. Sugeruje, że to właśnie oni ujawniali prawdziwe zamiary PiS-u, który zamierza dokonać odwetu na wszystkich, którzy przez ostatnie lata atakowali partię. Zdradza też, że do nowych właścicieli TVN-u trafiły już "donosy" na niektórych dziennikarzy.
Dochodziły już nawet nie subtelne, lecz jednoznaczne zapowiedzi, których to osób trzeba się będzie pozbyć na przykład z mediów publicznych - pisze dziennikarka. Zastraszano je i ich rodziny, grożono im wsadzaniem do więzień. Co nie doczekało się żadnej reakcji ze strony cenionych przez nich polityków. Tak jakby pisowscy politycy przyklaskiwali prezentowanej w prawicowej publicystyce filozofii odwetu. I jeszcze te donosy pisane na dziennikarzy TVN do amerykańskich właścicieli stacji. To nie wróży dobrze.
Przypomnijmy, co myśli o tym Jarosław Kuźniar: "Prawica jest zorganizowana, ROBI SYF W INTERNECIE! Uwielbiają na mnie pluć!"