Po premierze nowego utworu Justyny Steczkowskiej, utrzymanego w bałkańskiej stylistyce, wiele osób zarzucało jej, że naśladuje Kayah i Bregovicia. Teledyski do piosenki Jusi I na co mi to było rzeczywiście jest podobny w klimacie do nagranego 16 lat temu klipu do piosenki Prawy do lewego. W obu przypadkach piosenkarki występują w sukniach ślubnych, a towarzyszący im bałkańscy muzycy wcielają się w role panów młodych.
Steczkowska broniła się w programie Na językach, tłumacząc, że "nikt nie ma monopolu na muzykę bałkańską". Trudno jednak nie zauważyć inspiracji. Zobacz: Steczkowska u Szulim: "Wolałabym nie pamiętać o "Tańcu na lodzie""
Kayah oficjalnie nie ma do niej o to żalu, jednak przypadkowo tuż przed planowaną premierą albumu Jusi i Bobana Markovicia, dogadała się z jedną z sieci handlowych w sprawie wznowienia płyty nagranej z Goranem Bregoviciem w 1999 roku i sprzedaży jej po promocyjnej cenie. Na tym nie koniec. Jak dowiedział się Fakt, planuje też popsuć Steczkowskiej zaplanowaną na przyszły rok trasę koncertową.
Kayah pomyślała, że może warto wyruszyć w trasę z tamtym materiałem - zdradza informator tabloidu. A że mniej więcej w tym czasie swój nowy album na koncertach będzie promować Steczkowska, trafi się sposobność zaszkodzenia rywalce.