Małgorzata Pieńkowska i Stefano Terrazzino nie przypuszczali ponoć, że zajdą tak daleko w jesiennej edycji Tańca z gwiazdami. Rzeczywiście, wczesne popisy taneczne Małgosi nie dawały zbyt wielkich nadziei. Raz już omal nie odpadli. Jednak zarówno aktorka jak i tancerz cieszą się dużą sympatią widzów, którzy doceniają postępy Pieńkowskiej i chętnie na nią głosują.
W rozmowie z Faktem Małgorzata ujawnia, że jest już zmęczona występami, ale stara się jak może, by nie zawieść Stefano.
Dla mnie to niesamowita przygoda, nie chcę zapeszać, ale mam poczucie, że już osiągnęłam szczyt - wyznała w tabloidzie. Stefano to utytułowany tancerz, więc mam z tyłu głowy presję, żeby poszło dobrze. Nie chcę go zawieść. Obym się tylko nie zestresowała.
W programie pozostały już tylko cztery pary. Ciężko ukryć, że Małgorzata nie jest najmocniejsza w tej stawce. W dodatku, jak ujawnia informator tabloidu, organizm aktorki zaczął protestować przeciwko trwającym od ponad dwóch miesięcy treningom.
Jest przemęczona, ale się nie poddaje - potwierdza źródło gazety.