Gosia Andrzejewicz wściekła się na swoją oddaną, wierną fankę. Za co? Nie przyjechała na (płatny) "zlot Gosiomaniaków". Za taką niesubordynację spotkała ją surowa kara.
Lansik.pl pisze, że Gosia odebrała dziewczynce prawo do prowadzenia jej "oficjalnego bloga" (zobacz: Dlaczego to zrobiłaś Gosiu?)
. Dziecko rozpacza i tłumaczy się. Gośka jest jednak nieugięta. Od swoich fanów wymaga całkowitego oddania i posłuszeństwa.
Ukarana dziewczynka pisze (smutne):
Od dziś ta strona nie jest oficjalnym fanclubem Gosi Andrzejewicz! Przykro mi z tego powodu, bo wszystko na nim zrobiłam! Ale jeżeli Gosia tak zadecydowała dlatego, że mnie na zlocie nie było to jej decyzja, ale ja nie mogłam naprawdę! Przykro mi Gosiu A. że tak niesprawiedliwie mnie potraktowałaś. Nie mogłaś zrozumieć, że nie mogłam być na zlocie i dowiedziałam się dzień przed. Dziekuję Ci za cudowny rok znajomości.
Nie wiedzieliśmy, że w Andrzejczuk (jej prawdziwe nazwisko) kryje się taka mściwość. Ale przypomnijcie sobie, jak dołowała i poniżała młode wokalistki w programie na Vivie, w którym była jurorką.
Czy taka jest właśnie prawdziwa twarz sztucznie uśmiechającej się i podlizującej telewidzom Gosi?