Edyta Górniak niezbyt dobrze zniosła propozycję swoich byłych teściów, że zabiorą Alana do aresztu śledczego, by zobaczył się z ojcem. Podobno piosenkarka tłumaczyła im, że konsultowała się w tej sprawie z psychologiem, który stwierdził. że na tak trudne przeżycia Alan jest co najmniej 2 lata za młody. Dziadkowie jednak, wbrew jej woli, nie ustawali w staraniach by przekazywać wnukowi wiadomości od Dariusza K., sądzonego za zabicie kobiety na pasach.
W końcu Edzia się zdenerwowała i zabroniła byłym teściom kontaktów z Alanem. Oni w odpowiedzi złożyli w sądzie wniosek o zabezpieczenie kontaktów z wnukiem. Przypomnijmy: Byli teściowie pozwali Górniak!
Edycie nie byłoby zapewne trudno udowodnić w sądzie, że dziadkowie próbują działać na szkodę wnuka. Chciała jednak oszczędzić Alanowi kolejnej rodzinnej awantury. Mimo że powołano mnóstwo świadków, w tym byłą nianię Alana, siostrę Dariusza i licznych krewnych, Edyta nie zjawiła się w sądzie. Zdecydowała się dogadać z teściami po cichu. Podobno zagroziła im, że jeśli będą się upierać przy swoim to ona opowie w sądzie, co wie o Dariuszu i jego nałogach.
Szantaż okazał się skuteczny, jednak sprawa i tak musiała przejść przez sąd.
Jako że złożone były papiery w sądzie, formalnie nie była ważna ugoda zawarta wewnątrz rodziny już we wrześniu. Edyta zaproponowała takie warunki kontaktów z dziadkami, oni na to przystali. Jednak oficjalnie potrzebna była jeszcze decyzja sądu. I już wszystko jest poukładane - ujawnia informator Super Expressu. Krupowie boją się mimo wszystko, że z tymi spotkaniami i telefonami może być różnie. Kiedy ostatnio dzwonili do Alanka, słyszeli zdawkowe "tak" lub "nie", tak jakby ktoś obok niego stał i pilnował, o czym rozmawia. Widzenia też nie zawsze będą możliwe, bo Edyta z małym często wyjeżdża lub nie ma jej w domu.
_
_