Po trzech latach przerwy od ostatniej roli aktorskiej Bogusław Linda dostał angaż przy dwóch nowych filmach. Zagra w kolejnej części Pitbulla Patryka Vegi oraz Powidokach Andrzeja Wajdy. Teraz pracuje w Łodzi, gdzie kręcone są zdjęcia plenerowe do filmu o łódzkim artyście, Władysławie Strzemińskim. Niestety, miejsce pracy wyjątkowo nie przypadło Lindzie do gustu. Uważa, że Łódź to "umarłe miasto meneli".
W sieci pojawiło się dużo słów oburzenia, zwłaszcza ze strony łodzian. Krytyka aktora przeniosła się z mediów społecznościowych także na ulice miasta, gdzie kręcone są kolejne ujęcia do filmu. Na jednej z kamienic w pobliżu planu wymalowano farbą napis J***ć Lindę. Lokalni mieszkańcy, zapytani o zdanie przez TVN24 też nie kryli niechęci.
Powiem tak: ten facet nie ma czego tutaj szukać - powiedział jeden z mieszkańców. Niech pan mu powie, że filmy niech sobie kręci w Warszawie. Tam ponoć meneli nie ma.
Sprawę komentują też łódzcy internauci. Jeden z nich przytoczył na Facebooku wypowiedź samego Wajdy, który ma pretensje do aktora za rozkręcenie całej afery.
Podobno na ulicy Włókienniczej wczoraj i dziś bitwa - miejscowi vs Linda !! - relacjonuje internauta. Po wypowiedzi Lindy dla Dziennika Łódzkiego red. Dariusz Pawłowski, - "Łódź - miasto ruin i meneli" - mieszkańcy Włókienniczej uniemożliwiają kręcenie filmu, ale tylko scen z pięknym Bogusiem. W stronę Lindy lecą z okien woreczki z wodą i piaskiem oraz czasem jajko. O przekleństwach nie wspomnę.
Na hasło "Cisza na planie" otwierają się okna (mimo chłodu!!!) i leci disco-polo na full. Wczoraj zdjęcia przerwano. Dziś wzmocniono ochronę - ale - niektórzy ochroniarze z Łodzi nie podają Lindzie ręki (wyciągnął do jednego i usłyszał: "menelowi Pan podaje?")
Andrzej Wajda wkurzony. Podobno słyszano jak powiedział :"przez ciebie idioto nie mogę filmu kręcić !" Udała się jedna scena - przejazdu ulicą. Poszła plotka, że asystenci wynegocjowali ciszę za okup pieniężny.
Sam Linda uważa, że nikogo nie obraził a sprawa została rozdmuchana przez media. Zapewnia też, że... "kocha Łódź".
Nie uważam, żebym kogoś obraził. Dziennikarze wybrali najbardziej efektowne zdanie, wyrwali je z kontekstu i zmalowali cały problem - powiedział w wywiadzie dla TVN24. Spędziłem tu pół wieku. Kocham to miasto tak samo jak wy, dlatego boli mnie upadek Łodzi Filmowej. Czemu media milczały, kiedy były plany przerobienia wytwórni filmowej na zakład pogrzebowy?
Może Linda powinien porozmawiać z Wajdą o jego roli w likwidacji Wytwórni Filmów Fabularnych i Dokumentalnych w Łodzi i przeniesieniu produkcji do Warszawy?