Podczas wyborów parlamentarnych większość liderów partii włączyła w kampanię swoje rodziny. Beata Szydło unikała jednak promowania się w towarzystwie męża, Edwarda. 57-latek postanowił nie angażować się w działalność polityczną żony.
Jak donosi Super Express, Edward Szydło zadeklarował, że nie zamierza uczestniczyć ani w zagranicznych delegacjach, ani przeprowadzać się do Warszawy.
To nie jest typ salonowca. Kibicuje Beacie w jej karierze politycznej, ale już dawno oboje postanowili, że on zostaje w domu w Przecieszynie, a ona pracuje w Warszawie - ujawnił tabloidowi polityk PiS i bliski współpracownik kandydatki na premiera. Podczas kampanii wyborczej również nie pokazywał się u boku swojej małżonki, a objęcie stanowiska premiera przez Beatę tego nie zmieni. A co ważne, Beata bardzo ceni i chroni prywatność swojej rodziny. I nie zmieni swojego podejścia. Nie wyobrażam sobie, by zgodziła się np. na ochronę BOR dla swojego męża czy synów.
52-letnia przyszła premier musi więc często podróżować z Przecieszyna, położonego koło Oświęcimia do Warszawy. Najczęściej leci samolotem z lotniska w Krakowie. Ostatnio w podróży z domu na lotnisko towarzyszyli jej paparazzi.
Na zdjęciach widać, że na lotnisku Szydło była tratowana tak samo jak pozostali pasażerowie, a nawet została dokładnie przeszukana. Obsługa terminala kazała jej stanąć w rozkroku.