Zrobiła sobie sesję "z dystansem", ale najpierw wydłużyli jej palce i sylwetkę, zwężyli brzuch, powiększyli piersi i zretuszowali twarz. Nazwała ją "boskim dziełem". Naszym zdaniem to raczej dzieło zdolnego grafika.
Dorota musi czuć się podle patrząc codziennie w lustro. Człowiek powinien się kochać i akceptować (szczególnie człowiek po operacjach plastycznych :), a nie kazać manipulować swoim wizerunkiem i przerabiać swoje ciało w Photoshopie. Porównajcie Dodę na "sesji z pudelkiem" z Vivy z prawdziwą:
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.