Leah Remini w 2013 roku w aurze skandalu odeszła z sekty scjentologicznej. Aktorka zerwała kontakty ze wszystkimi gwiazdami, z którymi niegdyś wspólnie uczęszczała na "kuracje oczyszczające oraz audyty do guru". Od dwóch lat Leah zapowiadała wydanie książki, w której spisała swoje przykre doświadczenia z czasów przynależności do Kościoła Scjentologicznego.
Aktorka właśnie zaczęła promocję swoich wspomnień. Nie musi się właściwie specjalnie starać – dowolna z ujawnionych przez nią informacji trafia natychmiast na pierwsze strony amerykańskich tabloidów. Tym bardziej, że sporo opowiada o Tomie Cruise i Katie Holmes.
Leah ujawniła, że sekciarze uznali Suri za reinkarnację "starej i potężnej duszy". Dlatego nikt oprócz rodziców nie mógł jej dotykać. Leah utrzymuje, że podczas licznych obiadów w willi gwiazdorskiej pary dziewczynka godzinami płakała. Rodzice nie mieli czasu się nią zająć, gdyż imprezowali z gośćmi, zaś nikt nie miał prawa jej przewinąć czy nakarmić.
Raz doszło do kuriozalnego wydarzenia. Nie wiem, jak do tego doszło, ale usłyszałam straszliwy płacz Suri. Ona nieustannie płakała – relacjonuje była członkini sekty. Zaledwie 6-miesięczna Suri leżała na podłodze w łazience. Płakała spazmatycznie! Nad nią stały trzy kobiety i żadna jej nie pomogła. Podniosłam ją i poszłam nakarmić. Po tym wydarzeniu musiałam się oczyścić bo złamałam zakaz.