W minione wakacje zrobiło się głośno o 38-letnim Krystianie W. Z Trójmiasta, zwanym "Krystkiem", którego oskarżono o molestowanie seksualne ok. 40 dziewczyn. Po raz pierwszy o sprawie zrobiło się głośno w marcu tego roku, gdy samobójstwo popełniła 14-letnia Anaid. Przed śmiercią przyznała się koleżance, że została przez "Krystka" odurzona i zgwałcona.
Okazuje się, że "Krystek" znany jest wymiarowi sprawiedliwości nie tylko z sal sądowych, ale i prywatnie. Gazeta Wyborcza ujawniła, że oskarżony o gwałty ma mocne "plecy", które od lat chronią go przed odpowiedzialnością karną. A według policji jego kartoteka jest już bardzo bogata.
Historia przestępstw "Krystka" zaczęła się 10 lat temu, gdy zaczął kraść samochody. Oskarżano go też o niszczenie mienia i podpalenie. Oficjalnie jest bezrobotny i żyje z zasiłku.
Prokuratura w Pucku oraz policja w Gdańsku śledzą także historię gwałtów, z którymi łączony jest "Krystek". Funkcjonariusze nazywają go "Łowcą Doskonałym", który przez dłuższy czas osacza nastolatki, a potem je gwałci. Materiału dowodowego przeciwko niemu jest już bardzo dużo, gdyż przestępca nagrywał gwałty, żeby potem dalej wykorzystywać i dręczyć swoje ofiary. Policja zabezpieczyła już około stu (!) takich filmów.
Jak to się dzieje, że przy takim materiale dowodowym "Krystek" od lat cieszy się wolnością? Według Gazety zawdzięcza to wpływom w prokuraturze oraz pomocy "prawnego pełnomocnika bezrobotnego", którym jest m.in. prof. Wojciech Cieślak, szef katedry Prawa Karnego Procesowego i Kryminalistyki Uniwersytetu Gdańskiego. Dzięki wsparciu prawników umorzono aż 5 dochodzeń przeciwko 38-latkowi.
Już w 2010 roku mężczyzna odpowiadał za porwanie i zgwałcenie w lesie 15-letniej Angeliki. Choć nie znała nazwiska sprawcy, potrafiła go wskazać.
Jej zeznanie uznano za wiarygodne - powiedziała Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prokuratury okręgowej w Gdańsku. Ale dochodzenie zamknięto z powodu niewykrycia sprawcy. Teraz poszkodowana go rozpoznała i postępowanie podjęto.
Według dziennikarzy gazety podczas pierwszej serii rozpraw zignorowano duży materiał dowodowy, w tym nagrania kamer, bilingi oraz inne ślady potwierdzające to, że wiózł porwaną ofiarę do lasu.
W kolejnym roku ujawniono dwa kolejne przestępstwa. Po interwencji wejherowskiego gimnazjum został wskazany jako stręczyciel przez 15-letnią Patrycję. Ofiara wycofała zeznania. Podobny koniec miało kolejne doniesienie, że próbował zgwałcić 17-letnią Iwonę. Ofiara przestała jednak pojawiać się na przesłuchaniach.
W 2012 roku prowadzono śledztwo w sprawie sfilmowanego gwałtu na 16-latce, a następnie na 18-latce. W obu przypadkach ofiary uznano za niewiarygodne.
Niestety, zgłaszającą podejrzenie przestępstwa 18-latkę również uznano za "niewiarygodną". Wizja lokalna wykazała, że tego auta nie dało się zamknąć od środka, tak by osoba nie mogła się wydostać - tłumaczyła rzeczniczka prokuratury. Miałoby to znaczyć, że dziewczyna nie uciekła, choć mogła.
Policjanci mają inne zdanie na temat oskarżonego, który znany był z przygotowań do swoich ataków oraz znajomości samochodów - które kradł.
Dla starego samochodziarza wyłączenie bezpiecznika i zablokowanie drzwi to pikuś - skomentował tłumaczenia prokuratury jeden z funkcjonariuszy.
"Krystkowi" powinęła się noga, gdy upubliczniono historię Anaid. Już wtedy jej matka napotkała jednak problemy ze zgłoszeniem sprawy do sądu.
Policjantka sugerowała mi, że córka się puszczała za ciuchy i sprawa pójdzie do umorzenia - powiedziała w wywiadzie dla Gazety. Nie znaleźli w jej ciele śladów gwałtu, więc nie ma problemu. A ja się później dowiedziałam, że "Krystek" zmusza dziewczynki, by brały mu do buzi.
Aż trudno w to uwierzyć, ale "Krystek" nadal jest na wolności, choć policja zabezpieczyła kolejne nagrania gwałtów. Sam zeznał, że traktował dziewczynkę jak "młodszą siostrę".
Dziś rodzina 14-latki prosi na Facebooku inne ofiary Krystiana W., żeby ujawniały swoje historie. Ile musi ich jeszcze być, żeby ktoś potraktował tę sprawę poważnie?