Marta Wierzbicka, znana głównie z występów w Na Wspólnej i rozebrania się w Playboyu, właśnie dostała kolejną rolę w sztuce Dajcie mi tenora. Udział Marty w spektaklu reżyser uzależnił od tego, czy pokaże się na scenie w bieliźnie. Gdyby odmówiła, rolę dostałby ktoś inny. Wierzbicka nie jest jeszcze taką gwiazdą, by pozwolić sobie na stawianie warunków. Obiecała więc, że się rozbierze. I tu zaczął się problem.
Okazuje się, że młoda aktorka przez wakacje trochę przytyła. Obawia się, że w skąpym kostiumie mogłaby nie wypaść tak korzystnie, jak na zdjęciach z kampanii reklamowej producenta bielizny. Postanowiła więc zrzucić kilka kilogramów, ale efekty nie są zadowalające.
Martwi się, bo zawsze wystarczało, że odstawiała słodycze, trochę poćwiczyła i już wracała do wymarzonej sylwetki. Teraz jest na diecie i w ogóle nie chudnie - ujawnia w rozmowie z Faktem znajoma aktorki. Próbowała wszystkich modnych diet: pudełkowej, bezcukrowej, ale wciąż bez skutku. Choć znajomi przekonują ją, że robi z igły widły i wygląda pięknie, ona w to nie wierzy.
Jak sądzicie, czy Marta ma się czym martwić?