Lily Allen i Ruperta Grinta łączy bardzo zażyła przyjaźń. Brytyjska piosenkarka, która w tej chwili przeżywa bardzo ciężki okres w życiu, znalazła w odtwórcy roli Rona z Harry'ego Pottera zaufanego powiernika i pocieszyciela.
Przypomnijmy: Lily niedawno poroniła, a dwa tygodnie później rozstała się z Edem Simmonsem, jednym ze współzałożycieli Chemical Brothers. W wyjściu z dołka pomaga jej właśnie Rupert, którego poznała podczas zeszłorocznej premiery filmu Harry Potter i Zakon Feniksa.
Wymienili się numerami i mimo że dość regularnie wysyłali sobie wiadomości, nie spotykali się - donosi źródło Daily Star. Jednak kiedy Lily rozstała się z Edem, Rupert zaoferował jej wsparcie i męskie ramię do wypłakania się, a ona skwapliwie tę propozycję przyjęła.
Świetnie się dogadują, on potrafi rozśmieszyć ją do łez. W zeszłym tygodniu poszli do japońskiej restauracji, gdzie przeprowadzili długą i bardzo poważną rozmowę.
22-letnia Lily podobno czuje się przy Rupercie bezpieczna:
Kiedy ludzie ich ropoznali, Lily poczuła się nieswojo. Rupert ją broni, a ona to lubi i docenia. Miała ciężki start w tym roku, a Grint naprawdę bardzo jej pomaga.
Aktor jest młodszy od Lily o 3 lata. Czyżby nauczona smutnym doświadczeniem piosenkarka szukała dla odmiany kogoś młodszego?